Moja siostra i szwagier bardzo długo czekali na dzień swojego ślubu. Odkładali pieniądze przed kilkanaście miesięcy pracując za granicą, więc gdy wreszcie zgromadzili całą kwotę pragnęli, by wszystko zostało dopięte na ostatni guzik i spełniało ich oczekiwania.
Atrakcja w czasie sesji ślubnej
Przyjęcie się jak najbardziej udało i teraz ostatnim elementem jaki nam został była sesja ślubna. Mówię ?nam? ponieważ cały czas uczestniczyłam w przygotowaniach i dzielnie wspierałam siostrę. Przede wszystkim długo zastanawiała się, czy po raz kolejny na dzień planowanych zdjęć zatrudnić makijażystkę i fryzjerkę. Wiadomo, że wszystkie wydatki razem wzięte stanowią spore obciążenie, jednak z drugiej strony fotografia ślubna to pamiątka na całe życie. Sesja ślubna miała się od być w bardzo malowniczym parku w Toruniu niedaleko naszego domu rodzinnego. Za moją namową siostra w końcu zdecydowała się na makijażystkę i fryzjerkę, obawiając się że w innym wypadku niekorzystnie wyjdzie na zdjęciach. Rzeczywiście wyglądała pięknie, a całość trzymała się znacznie dłuższej niż makijaż lub fryzura wykonane własnoręcznie bez profesjonalnych kosmetyków. Jednak nawet najlepiej wykonana sesja ślubna w parku wydawała nam się jednak nieco zwykła. Wiem jak bardzo siostra kocha zwierzęta, więc postanowiłam przygotować dla niej małą niespodziankę. Za porozumieniem, a także z pomocą dyrektorki pewnej fundacji dla zwierząt wybrałyśmy troje z jej podopiecznych na modeli. Uznała ona, że jest to doskonały pomysł i jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to także psy na tym zyskają, ponieważ być może szybciej uda się im znaleźć dom. Oczywiście fotograf też znał nasze plany i był na wszystko przygotowany.
Udział psiaków w sesji był sporym utrudnieniem, ponieważ musiałam nad nimi panować i pilnować, by ubrudziły sukni ślubnej. Mimo wszystko zdjęcia bardzo się udały, a ja rozważam adopcję jednego z naszych uroczych modeli.
Informacje pochodzą ze strony http://vfstudio.eu/oferta